piątek, 1 maja 2009

Mistrz już nie we Wrocławiu...


Dużo dzieje się ostatnimi czasy w piłkarskiej drużynie AZS Wrocław. Po nie w pełni zadowalającej rundzie jesiennej, nastąpiły zmiany na ławce trenerskiej i potknięcia w meczach z teoretycznie łatwymi rywalkami. Dziewiąty tytuł mistrzowski akademiczek stanął pod dużym znakiem zapytania

Wrocławianki nie przegrały ani jednego spotkania w rundzie jesiennej. Świetne występy odnotowały w meczach z ISD AJD Częstochowa, gromiąc drużynę spod Jasnej Góry sześcioma bramkami na wyjeździe, a u siebie aplikując jej aż siedem trafień. Do ośmiu zwycięstw dopisały jednak cztery remisy, w tym ten z najgroźniejszymi rywalkami z Raciborza. To właśnie Unia wyprzedziła je w tabeli ekstraligi piłkarskiej kobiet, liderując rozgrywkom przed rundą jesienną. W przerwie zimowej azetesiaczki nieoczekiwanie zmieniły trenera. Wojciech Basiuk, pod wodzą którego wrocławianki grały ponad pięć lat i pięciokrotnie triumfowały w lidze, otrzymał propozycję z Zagłębia Lubin, gdzie objął funkcję drugiego trenera u boku Roberta Jończyka.
- Ta decyzja kosztuje mnie sporo zdrowia i wewnętrznych rozterek – przyznawał wówczas Basiuk. - Propozycja ze strony lubińskiej drużyny była dla mnie dużym zaskoczeniem, ale także sygnałem, że ktoś dostrzegł moją pracę w AZS i lata spędzone z piłkarkami. To miłe, że nasz wysiłek został doceniony.

Trenerska karuzela
Po długich poszukiwaniach następcy Basiuka ośmiokrotne mistrzynie Polski przejął Jerzy Śliwiński. Trener męskich drużyn akademickich z Politechniki Wrocławskiej do tej pory nie miał doświadczeń w trenowaniu kobiet.
- Mamy dużo pracy przed sobą – mówił w styczniu. - Czeka nas trzy miesiące treningów i w tym czasie można wszystko zaprzepaścić, ale i wiele zyskać.
Śliwiński obłożył się podręcznikami psychologii sportu, by poradzić sobie ze słabymi końcówkami meczów w wykonaniu akademiczek, ale zdobytej w ten sposób wiedzy nie zdążył wcielić w życie. Nieco ponad miesiąc później jego stanowisko objął Gerard Sobek. Oficjalnym powodem rezygnacji Jerzego Śliwińskiego z funkcji selekcjonera wrocławskich piłkarek była niemożność godzenia nowych obowiązków z pracą w Studium Wychowania Fizycznego i Sportu Politechniki Wrocławskiej. W otoczeniu drużyny plotkowano jednak o konflikcie trenera z piłkarkami. Aktualny selekcjoner wrocławianek ma za sobą grę w Górniku Wałbrzych i Zagłębiu Lubin, a także kilka lat doświadczeń zawodniczych i trenerskich zdobytych w niemieckich klubach. Podobnie jak Śliwiński nie prowadził wcześniej drużyn kobiecych.

W rundzie wiosennej tak samo, czyli gorzej
Pod wodzą nowego trenera akademiczki dwoma bramkami na wyjeździe pokonały częstochowianki, w Warszawie rozgromiły czterema tamtejszą Pragę i u siebie pięcioma Medyka Konin. Niestety straciły także punkty, remisując w dwóch spotkaniach. Bezbramkowym wynikiem zakończyło się zarówno starcie z liderem tabeli Unią Racibórz, jak i z z plasującą się pośrodku stawki Białą Podlaską. Do tego wrocławianki nie zachwycają grą. Do końca sezonu pozostały dwie kolejki. AZS Wrocław traci zaledwie dwa punkty do Unii Racibórz. Aspirująca do tytułu mistrzowskiego drużyna ma jednak rozegrane o jedno spotkanie mniej niż ekipa z Dolnego Śląska. Tylko koszmarne potknięcia raciborzanek u schyłku sezonu mogłyby sprawić, że miano najlepszej w Polsce kobiecej drużyny pozostałoby przy wrocławiankach.

Brak komentarzy: